Helo witajcie
Dziś wszystko szybko ,dobrze, że to piątek choć za sekundę będzie poniedziałek tak szybko mija czas ,że nie zdarzę się czasem ogarnąć oj tak...dziś pragnę poruszyć temat swatanie przez przyjaciół...wiem to ciężkie działo ,ale trzeba go wytoczyć. Ręka do góry która z was była swatana przez przyjaciółki lub przyjaciół? Nie powiem żeby to był problem globalny ,ale jest i się zdarza a co gorsze nie pomaga...niestety, jestem tego żywym dowodem. To co zaczynamy...?
Musimy się cofnąć parę lat wstecz no dobrze kilkanaście. Piękny lipcowy dzień ,spotykasz go i trach zakochujesz się .To jest standardowa historia czyli ty wiesz o jego istnieniu on niekoniecznie ,co robisz? Nic.. spotykasz go zawsze w tym samym miejscu. Albo przechodzisz obok niego . Serce bije ci jak zwariowane ,dłonie się pocą i masz sucho w gardle. Jeśli by cię jakimś cudem zapytał o godzinę lub jak dość na ulicę Kościuszki ? na sto procent wybełkoczesz "nie jestem " stąd albo "nie mam zegarka." U mnie było inaczej .Ja go obserwowałam a gdy była sposobność, podeszłam i zagadałam ...No coś takiego. Ale przejdźmy dalej.Jesteśmy parą. Spotykamy się , jest fajnie zakochujemy się to znaczy ja, on nie bardzo..."ale moja miłość starczy na nas dwoje"...I nagle koniec... dramat, przerażenie przygnębienie ,koniec świata, życie traci sens i wtedy z odsieczą przybywa przyjaciel....Stwierdza ,że potrzebujesz wybawcy. Żeby to coś było jeszcze jakieś atrakcyjne a tu cytuje "niewyglendny " jegomość już na pierwszym spotkaniu uroczyście obiecuje ,że uczyni wszystko byś zapomniała o tamtym draniu co zponiewierał twoje serce, ale zaraz moment ty nie chcesz zapominać o tamtym!!!! Kochałaś go i nadal kochasz i głęboko wierzysz ,że wasz powrót jest kwestią czasu....kilka spotkań nie sprawia ,że zapominasz wręcz przeciwnie wywołuje frustacje i wściekłość że ten próbuje być zabawny i opiekuńczy wciskając swoje mądrości i wmawiając ci, że wie lepiej kto jest dla ciebie najlepszy .Po kilku takich cudownych spotkaniach w miejscach gdzie masz wspomnienia ,które wywołują pocenie się twych pięknych oczu , pragniesz zwiać przy najbliższej wizycie w toalecie w Macdonaldzie.Sprawdzasz wymiary okna czy aby napewno są za małe. Oj tak .Zerwanie wisi w powietrzu i w końcu staje się faktem .Na pytanie przyjaciółka jak to? Odpowiadasz ..." widocznie nie byliśmy sobie pisani" albo coś w tym rodzaju....słuchajcie to okropne doświadczenie serio i to nie pomaga zapomnieć tylko poprostu mniej zużyjecie husteczek do nosa .Ja wiem, że przyjaciel ma już dość oglądania nas w pokoju pod kołdrą i słuchaniu wiecznie tych samych piosenek" facet to świnia i kiedyś cie znajdę "I masie innych. Siedzeniu z nami i słuchaniu jak było cudownie siedzieć w autobusie i czuć jego ciepło dłoni na naszych dłoniach bo zapomniałam rękawiczek przy -13. Albo spacerach w rozgwieżdżoną noc. Tak sporo tego jest. Ale gdy widzimy jak ten super bohater nas ratuje to klękajcie narody dramat, pragniesz być jeszcze raz porzucona przez swojego byłego...
Drogie przyjaciółki i przyjaciele nie róbcie tego, serio. To nic nie da. Miłość tak szybko nie mija .I musimy swoje odchorować i przechorować. Musimy zrozumieć ,że to nie nasza wina . Nie potrzeba nam nikogo by udowadniać sobie, że ktoś może nas jeszcze pokochać. Och tak nawet jeśli płaczemy częściej niż powinniśmy to pomoże nam to wyjść z trudnych przeżyć a jeśli na naszej drodze stanie jakiś nieszczęśnik nic to nie da wręcz przeciwnie dobije nas i zmieni naszą ocenę w naszych oczach. A to ciężko odbudować. Miłość jest piękna nawet ta nieszczęśliwa nie pozwólmy sponiewierać jej przez kogoś kto myśli , że potrzebujemy ratunku....zrozumienie i czas to jest nam potrzebne by kiedyś poczuć się kochaną
Trudny temat bo przyjaciel chce dobrze, ale nie zawsze wie kto jest nam w tej chwili potrzebny. Życie bywa różne oby nasze doświadczenia dodały nam mądrości
Z sypialnego łóżka pisała do Państwa mama na obsacach 😉😉😉
Racja, swoje trzeba przeżyć, ale nigdy nie leczyć jednego drugim
OdpowiedzUsuń