Witam. Zawsze tak mam ,że jak robię coś mało istotnego wtedy wiem co chce powiedzieć lub napisać a kiedy już mam sposobność wylać to na papier elektroniczny wszystko ulatuję. Chyba się starzeję. Żarcik. Może i lata mi idą, ale moja wewnętrzna osoba się nie starzeję tylko nabiera doświadczenia. Nie wiem jak to jest z tym pisaniem nie pisałam bardzo długo a jak już chcę i mogę to mam pustkę twórczą. Hm a może to jest tak, że mam tak dużo do przekazania, że nie wiem po prostu od czego zacząć. Na pewno.
Nie wiem jak Wy, ale ja jestem... kurczę fajne słowo mi tu pasuje a ciągle podkreśla się, że błąd. Dobra poszukam inne jestem "zawalona życiem" tak niestety życie jest ok, ale nie odpuszcza mi i moim znajomym. Frustracja odbija się na wszystkim. Zwykłe czynności kończą się moim zdenerwowaniem gdyż albo o czymś istotnym zapomnę albo zrobię coś źle albo się okaże, że to nie o to chodziło...dramat. Moje roztargnienie potrafi też wpływać na innych i pociągać ze sobą ofiary typu ziemniaki obrane w połowie albo nie wrzucone kapsułki do pralki, i mogłabym tak mnożyć .Z tych najgorszych sytuacji będąc na wakacjach w toalecie restauracji zostawiłam plecak swój ze wszystkim co najważniejsze. Mój straszy syn leciał tam a ja za nim z wózkiem - z najmłodszym synem w środku- z językiem na brodzie cud, że japonek nie zgubiłam po drodze...znalazł go mój plecak. To był okropny stres były tam moje ukochane perfumy Tom Tailor... źle napisałam? e tam... A najgorsze jest to, że to się udziela rodzinie a, że mam samych chłopców, niestety wiec jest to potrójnie. Najgorzej u męża. On nie świadomy powagi sytuacji zostawia telefon w różnych zapominalskich miejscach. Jak łazienka kosz na pranie albo trzecia półka od dołu szafa. A synowie też nie lepsi. Najstarszy potrafi to znaczy nie potrafi pamiętać, że jeśli ma muzykę i wziął cymbałki to musi wziąć też zeszyt do nut. Nie miłe jest też dla niego zostawienie w śniadaniówce kanapki z ogórkiem i szynką na wolne dni majowe tak na przykład 4 dni. Gdzie ogórek i szynka zdarzyli się połączyć i wspólnie sfermentować, ale tego jest dużo... szukanie rano, pięć minut przed wyjściem gdzie jest 7:45 skarpetek albo koszulki bo przecie matka się przyczepiła do noszonej kilka dni koszulki - która za chwile dostanie nóg i sama wejdzie do pralki - i teraz on biedaczysko musi jej szukać... najlepiej czystej, ale to już za dużo wymagamy naprawdę. Życie jest trudne szczególnie jak się zacznie myśleć i coś planować wtedy zwala się naprawdę wszystko...od chorób dzieci , zepsute nagle auto po potrzebne na już buty do szkoły lub przedszkola gdzie do cholery mamy niedziele...pozostawię to bez komentarza... o chyba się nie chwaliłam, ale napisałam mój pierwszy kryminał serio !! jeszcze go nigdzie nie publikowałam pracuje nad zakończeniem...
Moje drogie mamy wiem jakie to czasem trudne, ale wszystkie powinniśmy dostać medal e tam medal powinniśmy dostać Oscara o tak. Za te wszystkie role jakie odgrywamy. Za te wszystkie dramaty kryminały i horrory dnia codziennego, jesteśmy niedoceniane i najgorsze niezastąpione. Bez nas zawali się ten... wszystko... nie wcale się tu nie ten nie ważne mówię jak jest i Wy moje drogie też to wiecie dlatego pamiętajcie jesteście warte Oscara. Przytulam wszystkie mamy i kobiety które za mało myślą o sobie...
Łącze się w bólu 🫶
OdpowiedzUsuń